Jordi: Posłaniec Satlantis z Pomarańczowej Planety
Adopting Bitcoin, El Salvador 2025
Spotkaliśmy się w San Salvador podczas konferencji Adopting Bitcoin. Miejsce wydarzenia znajduje się pośrodku zieleni, otacza je dżungla. Po hałasie prelekcji i ciągłym ruchu ludzi wyjście na zewnątrz dawało inną perspektywę. Powietrze było ciepłe i spokojne. To naturalna przestrzeń do rozmowy o społeczności.
Jordi porusza się podobnie. Spokojnie, uważnie, głównie w tle. Większość czasu spędza w podróży, pomagając społecznościom rosnąć i łącząc grupy bitcoinerów przez Satlantis. Z tym obrazem weszliśmy w rozmowę.
Część 1: Czym jest Satlantis
Janusz: Gdy mówię o Bitcoinie, ludzie często mówią, że spotkali jakichś krypto gości i to wyglądało podejrzanie. Odpowiadam, że Bitcoin to nie krypto. Bitcoin ma wartości, prawdziwą społeczność i dojrzały rynek. Ty pracujesz w Satlantis. Z zewnątrz wygląda jak bańka. W środku wszystko jest oczywiste. Z zewnątrz wydaje się, że potrzebna jest tajna mapa. Wyobraź sobie, że jestem przyjaznym boomerem, który chce zrozumieć. Oprowadź mnie. Czym jest Satlantis?
Jordi: Gdy tłumaczę Satlantis komuś, kto nic nie wie, pomijam technikalia. Zaczynam od prostego przypadku. Pomyśl o wydarzeniu, jak ta konferencja. Najpierw musisz w ogóle odkryć, że istnieje. Może zobaczysz je w mediach społecznościowych albo ktoś ci powie. Jeśli chcesz dołączyć, nie wejdziesz z marszu. Kupujesz bilet na stronie. Satlantis to platforma do odkrywania wydarzeń. Coś w rodzaju Eventbrite, Meetup albo Luma.
Janusz: Jasne. Ale mamy już Meetup i wiele innych platform. Skoro istnieją, po co budować Satlantis?
Jordi: Bo ogólne platformy mieszają wszystko. Krypto, lokalne targi, sport, imprezy. Satlantis skupia się tylko na społeczności Bitcoina. Dlatego bitcoinowi organizatorzy wrzucają tam meetupy i konferencje. Różnica polega na tym, że Satlantis jest zbudowany na Nostrze. Nostr to protokół tożsamości. To często ludzi myli, ale idea jest prosta. Satlantis nie posiada twoich danych. To ty masz kontrolę nad tożsamością, historią wydarzeń, kontaktami i wpisami. Jeśli Satlantis zniknie, nic nie tracisz. Gdy zniknie Meetup, tracisz wszystko. Bitcoinowcy to lubią, bo Nostr jest otwarty i bez zezwoleń. Jeśli ktoś nie jest Bitcoinerem, nie zaczynamy od protokołów. Mówimy po prostu, że to platforma do wydarzeń. Znajdujesz event, rezerwujesz miejsce, a gdy jest płatny, płacisz bitcoinem.
Janusz: Czyli Satlantis to platforma wydarzeń, w której Bitcoinerzy zachowują kontrolę nad tożsamością i relacjami. Bez lock-inu, bez zależności. Pasuje do wartości Bitcoina.
Jordi: Tak. Mówimy o nim bitcoinowa, natywna aplikacja do wydarzeń.
Część 2: Co wyróżnia Bitcoinerów
Janusz: To poprowadź mnie głębiej w społeczność Bitcoina. Co sprawia, że Bitcoinerzy są specyficzną grupą?
Jordi: Bitcoinerów łączy kilka cech. Większość zaczyna od próby naprawy pieniądza. Jeśli naprawisz pieniądz, naprawisz świat. Płace w fiacie tracą wartość. Zostajesz w wyścigu szczurów. Bitcoin pozwala przechować wartość. Zarabiasz dziś i nie musisz się spieszyć z wydawaniem. Możesz nawet zrobić długą przerwę.
Janusz: Czyli zmienia się preferencja czasowa.
Jordi: Tak. Ludzie zaczynają się rozglądać. Poprawiają zdrowie. Jedzą lepiej. Spędzają czas na słońcu. Zakładają pomarańczowe okulary. Potem myślą o rodzinie. Planują długoterminowo. Biorą ślub. Mają dzieci. Chcą przyszłości budowanej z intencją.
Janusz: Widzę to samo. Gdy życie wydaje się pozbawione sensu, człowiek wpada w rozpraszacze. Alkohol. Imprezy. Dragi. Cokolwiek, by zabić czas. Kiedy jednak czujesz, że życie ma wartość, dbasz o siebie. A podróżowanie między społecznościami Bitcoina prowadzi do głębszych rozmów. Ludzie mówią, że Bitcoinerzy to inny typ osoby. Ty też to widzisz?
Jordi: Tak. Bitcoinerzy mają czas, by myśleć. Prawdziwe myślenie wymaga czasu. W przeszłości tylko bogaci mieli tę wolność. Bitcoin oddaje czas zwykłym ludziom. W zeszłym tygodniu mieliśmy tu sympozjum zdrowia i długowieczności. Było pełne Bitcoinerów. Ludzi, którzy dbają o ciało i umysł.
Janusz: Nie tylko czas. Także kompas. Kierunek.
Jordi: Dokładnie. Dużo podróżuję dla Satlantis. Spotykam społeczności na całym świecie. Zacząłem zapisywać wzorce, które widzę. Nazywam to dobrym Bitcoinerem. Kimś, kto najpierw naprawia pieniądz. Potem zdrowie. Potem jedzenie. Później psychologię i filozofię. Następnie zdrowie psychiczne. Na końcu rodzinę i dziedzictwo. Chcą dzieci, bo chcą, by ich ciągłość trwała.
Część 3: Pieniądze, energia i paradoks fiata
Janusz: Widzę paradoks. W świecie fiata ludzie mówią, że nie obchodzi ich pieniądz. Mówią, że liczą się wartości. A potem pracują po dwanaście godzin dziennie za prawie nic. Bitcoinerzy są odwrotni. Szanują pieniądz, bo wiedzą, że pieniądz to czas i umiejętności zamienione w wolność.
Jordi: Dokładnie. Pieniądz nie jest zły. Tak ludzi wyszkolono. W Europie rozmowa o pieniądzach brzmi źle. Używam innego słowa. Energia. Pieniądz to zmagazynowana energia.
Janusz: Rozumiem ideę, ale daj przyziemny przykład.
Jordi: Wyobraź sobie, że jesteśmy rolnikami. Zbieramy marchew. Część jemy, resztę przechowujemy. Marchew psuje się po dwóch tygodniach. To krótkoterminowa energia. Pieniądz to magazyn energii długoterminowej. Sól przetrwa dłużej. Złoto jeszcze dłużej. Bitcoin najdłużej. Jeśli dziś jesteś wydajny i odłożysz miesiąc energii, możesz miesiąc żyć bez pracy. Pieniądz to reprezentacja twojej pracy. Im bardziej jesteś wydajny, tym więcej czasu zyskujesz. Popatrz na mojego przyjaciela. Pracuje wiele godzin. Ma żonę i dwoje dzieci. Zatrudnia nianię. Zarabia, by zapłacić niani, która spędza czas z jego dziećmi. To bez sensu. Powinien pracować mniej i być z nimi.
Janusz: Właśnie o to chodzi. Pieniądz to wolność czasu. Gdy dobrze magazynujesz energię, wybierasz, co robisz z czasem. Możesz skupić się na tym, co ważne, zamiast tylko przetrwać.
Jordi: Tak. Bitcoin pozwala ludziom poświęcać czas temu, co ma znaczenie. Wielu ludzi tutaj prowadzi projekty bitcoinowe za darmo. Osiągnęli poziom wolności. Kiedyś znów będą pobierać opłaty. Na razie robią to, bo chcą.
Część 4: Satlantis, społeczność i realne relacje
Janusz: Satlantis to hobby, projekt poboczny czy twoja praca na pełen etat?
Jordi: To moja praca na pełen etat. Poznałem Alexandra Svetsky’ego, założyciela, dwa lata temu. Wtedy Satlantis był prostą aplikacją podróżniczą dla Bitcoinerów. W ostatnim roku rozbudowaliśmy ją. Podróżujemy po świecie i pomagamy społecznościom rosnąć. Jeśli prowadzisz meetup, konferencję, warsztat albo bitcoinowe wakacje z jogą, możesz je dodać do Satlantis. Jeśli idę na wydarzenie i zaznaczam zainteresowanie, algorytm się uczy. Gdy podróżuję gdzie indziej, poleca podobne eventy.
Janusz: Brzmi jak budowanie platformy, której sam potrzebowałeś. Tak często zaczynają się dobre produkty.
Jordi: Od czasu COVID ludzie chcą prawdziwego kontaktu. Satlantis pomaga Bitcoinerom znaleźć się w realnym świecie. To nie prywatny czat ani dziwny komunikator. Widzisz wydarzenie. Widzisz, kto planuje się pojawić, jeśli pokazują swoje imię. Ja pokazuję, bo chcę wiedzieć, czy będą moi znajomi.
Janusz: Rozumiem. Wyobraź sobie, że dopiero dołączam do społeczności albo przyjechałem do nowego kraju. Jak Satlantis mi pomaga?
Jordi: Możesz znaleźć przyjaciół albo partnerów biznesowych przez wydarzenia. Telegram i Twitter tego nie potrafią. Pokazują posty, ale nigdy nie wiesz, kto pojawi się osobiście. Satlantis skupia się na Bitcoinerach. Łączy ich przez realne eventy.
Część 5: Wiadomość na koniec
Janusz: Na koniec, jest jakaś wiadomość, którą chcesz przekazać naszym czytelnikom?
Jordi: Tak. Jeśli prowadzisz meetup Bitcoina, konferencję albo jakiekolwiek wydarzenie, odezwij się do mnie. Jestem Jordi. Możesz napisać na jordi@satlantis.io albo przez satlantis.io. Jeżdżę na wiele konferencji i pomagam społecznościom rosnąć oraz łączyć się z innymi. To teraz moja rola w przestrzeni Bitcoina.